Kawa ziarnista arabika Etiopia YIRGACHEFFEE - 250g


21,50 zł
Brutto



Ilość



60 Przedmioty

Charakterystyka kawy:


Kraj
Etiopia
Moc
***
Kwaskowość
**
Równowaga
****
Stopień palenia
Średnio palona
Waga
250g

Kawa Arabica z Etiopii 

Na początku była - Etiopia

Etiopia jest ojczyzną kawy, jako że gatunek Coffea arabica rośnie tam w stanie dzikim na stanowiskach naturalnych, a słowo "kawa" pochodzi od etiopskiego miasta Kaffa. Ziarno z kawowców dziko rosnących daje napary dość mocne z lekkim posmakiem winnym. Pierwsze uprawy powstały przypuszczalnie w IX wieku, szczegóły jednak nie są historykom znane. Miejscowa legenda głosi, że pierwsze napary kawowe pijali mnisi pragnący ułatwić sobie nocne czuwanie na modlitwach.

Obecnie Etiopia należy do czołowych producentów, a smak kaw pochodzących z tego kraju jest niepowtarzalny i wart degustacji. Z pracy w przemyśle kawowym utrzymuje się około 12 milionów etiopskich obywateli.

W Etiopii znaleźć można wszystkie typy upraw kawowych - od skupisk dziko rosnących w lasach, poprzez działki przydomowe i tradycyjne gospodarstwa rodzinne, od nowoczesnych dużych plantacji. Około połowę surowca pozyskuje się na wysokościach powyżej 1500 m n.p.m.

Etiopska kawa Arabica

Pierwsza nazwa, na którą należy zwrócić uwagę, to Harrar. Kawa z tego rejonu należy do najwyżej uprawianych na świecie. Ziarno z Harrar klasyfikowane jest do dwóch grup: Shortberry i Longberry, przy czym drugi rodzaj jest najbardziej poszukiwany. Charakteryzują go delikatny, lekko winny smak, niepowtarzalny aromat i bardzo lekka kwaskowość. Innym ważnym rejonem jest Dżimmach, gdzie kawa rośnie dziko na wysokościach powyżej 1200 m n.p.m.; odpowiednie nazwy handlowe to Limu i Babeka. Kawy z Sidamo, w środkowej części kraju, sprzedawane jako Yirgacjeffe, oraz z Lekempri - wyróżniające się bardzo oryginalnym, niespotykanym gdzie indziej smakiem - są również warte spróbowania. Nie przejmujmy się przy tym zbytnio wyglądem ziaren - zwłaszcza tych z Dżimmah i Sidamo; mogą wyglądać niezbyt atrakcyjnie, smak mają jednak znakomity.

Kawa etiopska z Yirgacheffes jest bodaj najtrudniejsza do zdobycia. Eksportuje się ją niemal w całości do Japonii i Europy; w Stanach Zjednoczonych rzadko ją można spotkać. Wynika to stąd, że niemiecka prażalnia Dellmeyera będąca własnością koncernu Nestlé nawiązała bardzo bliskie stosunki z producentami tego rejonu, w związku z czym otrzymuje od nich największe dostawy.

Smak kawy etiopskiej nie jest łatwy do opisania. Nie jest ostry ani intensywny; nie ma też kwaskowości właściwej kawom kenijskim. Ziaren tych nie powinno się silnie prażyć, niszczy to bowiem ich indywidualny charakter.

Pierwszym gatunkiem kawy o światowej sławie była Mocha; kawy etiopskie są bardzo do niej podobne. Dobre ziarno etiopskie wytrzymuje konkurencje wszystkich najlepszych kaw świata, a jeśli jest starannie obrobione "na mokro" - osiąga bardzo wysokie ceny.

Domowa konsumpcja kawy w Afryce bije wszelkie rekordy światowe. W Etiopii pije się ją często z dodatkiem ziół zwanych "zdrowiem Adama". Zielone ziarna praży się nad ogniem, łączy z tą przyprawą zaparza w bardzo małych filiżankach i spożywa wraz z małymi naleśnikami ostro przyprawionymi chili.

Przemysłem kawowym Etiopii kieruje ECMC - Ethiopian Coffee Marketing Corporation - spółka kontrolująca 90% eksportu. Prócz tego istniało zawsze kilku prywatnych eksporterów - nawet w czasach reżimu komunistycznego. Wydaje się, że wpływy ECMC będą malały wraz z rozwojem poszczególnych regionów, co z pewnością wyjdzie na korzyść całemu przemysłowi kawowemu, jak i poszczególnym przedsiębiorstwom. Kawę sprzedaje się na czynnej codziennie giełdzie, a najpoważniejszymi jej odbiorcami są firmy niemieckie, amerykańskie, francuskie i japońskie.

Przemysł kawowy Etiopii i Jemenu zmaga się obecnie z rozpowszechnianiem qatu. Zdarza się, że rolnicy porzucają plantacje kawy, a czasem nawet je karczują, by zająć się uprawą tej rośliny. Wzrost cen kawy przyszedł więc dla Etiopii z całą pewnością w samą porę.